Kolejny zespół z Francji zdobywający coraz większe uznanie bo w pełni na nie zasługuje a muszę się przyznać, że plasuje się on w ścisłej czołówce moich ulubionych zespołów. Krytycy określają ich styl jako electro deathrock i dużo racji w tej nowo wymyślonej nazwie gatunku, chociaż zdania co do tego czym właściwie jest deathrock są podzielone. Grunt, że słychać tu echa dokonań 45 Grave i późnego Christian Death. Ze sporą dawką elektronicznych smaczków i melodyjnych partii klawiszy podtrzymujących nastrój grozy ale nie dominujących jednak na tyle żeby nazwać to muzyką elektroniczną. Na okładce szkielet w subtelnym nieśmiałym geście szczerości pokazuje nam karcianego asa. Czyżby chciał przeprosić za to, że znów wygrał z naszym życiem? Na czele bandu stoi charyzmatyczny kapelusznik Nico, gitarzysta, programista i przede wszystkim wokalista posiadający charakterystyczny płaczliwy wystylizowany wokal Violet Stigmata doskonale nadaje się do tańca na mrocznych potupajkach, polecam w tym celu Cut The Flesh Wires!, Sleeping People i (I Want To Be) A Little Girl…
Gothfryd
Violet Stigmata – “Décompositions Et Reliques” – Manic Depression Records 2003