Kolejny nowy francuskojęzyczny zespół zdecydowanie wart uwagi. Nazwę zaczerpnęli z tekstów pisarza science fiction Maurice G. Danteca i faktycznie jest w tej muzyce coś nieziemsko „industrialnego”. Drogę ku karierze utrudnił im wypadek. W 2003 roku spłonęła sala prób wraz ze sprzętem. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Zadebiutowali świetnie przyjętą epką w 2005 roku. To jednak nie koniec złego omenu. Zaskakujące jest, że pierwszy pełnowymiarowy album „Incertitudes” nie znalazł wydawcy. Słuchałem tej płyty chyba z 15 razy i za każdym razem odkrywałem coś nowego, za każdym razem podobała mi się bardziej choć pierwsze wrażenie nie było tak pozytywne.
Villa Vortex łączą w swojej muzyce falowy chłód i metalowe, nowocześnie brzmiące gitary. Utwory są świetnie zrealizowane, dynamiczne, drapieżne i mroczne zarazem. Znajdziemy tu całą spuściznę francuskiej piosenki w postaci porywających melodii, mainstreamowe aranżacje a także wiele odniesień do post-punkowej sceny początku lat 80-tych. Nad wszystkim czuwa trzymający w ryzach wokal, który początkowo sprawia wrażenie bycia „z innej bajki”. Wystarczy wyobrazić sobie Static-X czy inne industrialno-metalowe podróby z wokalami w stylu Iana Curtisa. Inne skojarzenie prowadzi do dokonań Armii czy „surowych” momentów w karierze Moonspell. Takie właśnie jest VV – pełne sprzeczności.
Właściwie na „Incertitudes” nie ma słabych momentów. Płyta zaczyna się (tradycyjnie) z grubej rury. Takie utwory jak „Voies Du Silence” czy „Laissez-Passer” ustanawiają tempo. Potem bywa czasem ostro, czasem lirycznie – „Années de sang” z pięknym gitarowym pasażem i klawiszami, rozkręcające się „Sacrifice”, rewelacyjny instrumental „Gliese 436” i utrzymany w podobnym tonie „L’homme Aux Aguets”. Tak samo dalej – tytułowe „Incertitudes”, przyjemne dla ucha „(F)ange” i „Deluge”, ostre „Retour a Gethsémani” i na koniec kolejny instrumental – niepokojący „Neuro mode”.
Wróżę tej kapeli naprawdę dużą karierę bo mogą dotrzeć zarówno do fanów nowej kinder-gotyckiej muzyki jak i do starych post-punkowych wyjadaczy. Nagrania VV kupią sobie fani industrialu, metalu i zimnej fali. Mimo pierwszego złego wrażenia biję się w piersi i odżegnuję od posądzeń o „metalowate plumkanie”. “Incertitudes” wiele nie wymaga i wiele nie obiecuje zatem polecam!
www.villavortexband.com
Villa Vortex – “Incertitudes” – Wydanie Własne 2007