Postanowiłem sobie dziś przypomnieć ten nieodżałowany skład. Myślałem, że historia The Vanishing to okolice roku 2008, a tu się okazuje, że debiutanckie EP wyszło 15 lat temu! Kawał ostrego jak brzytwa, mrocznego deathrocka na najwyższym poziomie. Dopiero na pełnych płytach The Vanishing poszło w elektronikę, a Jessie Evans po paru latach została (na chwilę) gwiazdą salsy.
Ależ to było dobre. Te salsowe eksperymenty zresztą też.