The Faces Of Sarah przyszło na świat w Londynie w 1998 roku, pierwszym wydawnictwem zespołu była EPka zatytułowana “Belief”, poprzedzająca album “24”, który spotkał się z pozytywną reakcją słuchaczy jak i muzycznej prasy. Muzyka zespołu z okresu krążka “24” w porównaniu z tym co zespół serwuje nam na płycie “Lament”, mimo iż inspirowana wieloma gatunkami muzycznymi, była osadzona w klimacie tradycyjnego gotyckiego brytyjskiego grania w którym można doszukać się pierwiastków The Mission i Fields Of The Nephilim, było to granie zdecydowanie agresywniejsze.
Na płycie “Lament” słychać wpływ gitarzysty Paula Milesa, znanego z Nefilim, który wziął udział przy nagrywaniu płyty oraz zajął się jej produkcją. The Faces Of Sarah poszło tutaj w kierunku bardzo rockowego grania, w którym wciąż rządzi gitara i bas, jednak trzeba powiedzieć, że zespół momentami niebezpiecznie ociera się o pop-rock. Kompozycje zespołu zawsze były obfite w melodie, jednak na “Lament” zespół wręcz przysypuje słuchaczy lawiną pełnych dramaturgii i uczuć, bardzo chwytliwych melodii, których charakter jeszcze bardziej potęguje bardzo charakterystyczny, żywiołowy, głęboki, mocny wokal Nicka Schultza, będący istną huśtawką emocjonalną. Interesujące to zestawienie, jednak momentami głos Nicka przyćmiewa muzykę, totalnie spychając na drugi plan instrumenty, jak w przypadku utworu “What D’ya Know”, co nie jest zbyt korzystne. “Lament” to ciekawy album, a muzyka na nim to coś w rodzaju pop-rocka nieśmiało flirtującego z gothic-rockiem. Nie jest to album, który od razu przypadnie słuchaczowi do gustu, trzeba go kilka razy przesłuchać, gdyż pierwsze wrażenie w tym przypadku może być mylne, bo napewno nie jest to ckliwa papka. Album jest dobry, jednak bez zachwytu.
The Faces Of Sarah – “Lament” – Malicious Damage Records 2006