Pierwszy raz z działalnością Roba Coffinshakera i spółki zetknąłem się za sprawą metalowego zine’a Wolfpack w 2000 roku. Przeczytałem w nim o pierwszej na świecie i szwedzkiej w dodatku kapeli wykonującej wampiryczne country. Wtedy jeszcze nie wyobrażałem sobie, że za kilka lat będę jak wariat poszukiwał wydanej w 1995 roku debiutanckiej płyty “We are the undead” (Primitive Art Records), limitowanych, wyprzedanych już, ep-ek a także solowych nagrań Roba, który, jeśli się nie mylę, gra/grał także w metalowym Gehennah. Minęło trochę czasu i oto mam przed sobą najnowszą płytę The Coffinshakers. Płytę pozbawioną tytułu, co siłą rzeczy powoduje zdublowanie nazwy w recenzji. Płytę świeżutką, bo wydaną w czerwcu 2007. Wreszcie płytę, którą z całego serca chciałbym polecić wszystkim tym, którzy szukają tam gdzie skończyli The Cramps lub zaczynają Ghoultown. Tym, którzy cenią Johnny’ego Casha, Toma Waitsa, Rocky Ericssona czy Willie’go Dicksona.
Co na pewno wyróżnia Szwedów to staromodny i ponury chłód bijący z każdej kompozycji, rewelacyjne solówki, warstwa tekstowa i górujący nad wszystkim niski, beznamiętny wokal. Prosta muzyka, w którą tchnięto życie? po życiu: wampiry, voodoo, wiedźmy, klątwę mumii, cmentarze, noc i groby albo samotny powrót przez park. Płytę otwiera rozpędzony jak dyliżans “Phantom of the night” z kobiecymi chórkami, następnie odrobinę spokojniej zespół informuje nas o “Return of the Vampire“. Kolejna jest ballada “Last night down by the grave” o niespełnionej chyba miłości. Następne 9 utworów to również hity a wśród nich “Necromancy“, “Curse of the mummy’s tomb“, “Walpurgis Night“, “Voodoo Woman“, “From here to hell“, czy wreszcie “Transylvania“. I tak przez niecałe 39 minut. Niestety tylko tyle. Nie spotkacie tu wymalowanych i ufryzowanych szalonych zombie z kontrabasami. The Coffinshakers to staroświeccy i wysublimowani jeźdźcy apokalipsy w czarnych garniturach. Jedyni w swoim rodzaju królowie dance macabre country z odrobiną rock’n’rolla i bluesa. Czarna magia, która urzeka i hipnotyzuje. Po prostu rewelacja!
The Coffinshakers – “The Coffinshakers” – Cobra Records 2007