Strange Red Earth to jeden z tych zespołów, którego nazwa w Polsce jest co najmniej zagadkowa. Ten pochodzący z Torquay (Wielka Brytania) zespół działa już od ponad dziesięciu lat, tworzy go czwórka panów którymi są: Lord Zarquon (klawisze), Jon Blackstone (bas), Sleyer (perkusja) oraz Roj (wokal/gitara). Bardzo dziwną rzeczą wydaje mi się fakt, że tak mało informacji na temat Strange Red Earth można znaleźć w sieci, jakby nie patrzeć zespołu posiadającego w swoim dorobku dość bogatą już dyskografię. Na albumie “Otherworld”, znajdziemy jedenaście kompozycji, które podobnie jak i sam zespół, otoczone są tajemniczą, pełną ciepła, aurą. Przy dźwiękach tej melodyjnej i jakże urzekającej muzyki, wiele nie trzeba, aby rozmarzyć się i przenieść do kosmiczno-epickiego świata tworzonego przez zespół. Strange Red Earth lubią i najważniejsze, że wiedzą jak eksperymentować z elektroniką która jest ważnym elementem ich muzyki, jednak nie nachalnym, stonowanym i zaserwowanym słuchaczowi z klasą, porównania do The Legendary Pink Dots, nieco mniej do Venus Fly Trap, chyba będą tutaj najodpowiedniejsze, także i nieco mistyczny głos Roja momentami (zwłaszcza w utworze “Wrong Frequency”), może kojarzyć się ze sposobem śpiewania Edwarda Ka-Spela. “Otherworld” to przede wszystkim album (goth-)rockowy, oparty na grze gitary, basu, banjo i rytmie automatu perkusyjnego (album ten został nagrany jeszcze bez Sleyera), czasem okazujący post-punkowe zacięcie, czuć także wpływy Fields Of The Nephilim, czy The Mission na muzykę zespołu. Gothic-Rock, Post-Punk, The Legendary Pink Dots, Fields Of The Nephilim, The Mission to bardzo dobre połączenie! Album “Otherworld” czaruje nie tylko samym klimatem, na krążku słychać że muzycy dysponują dobrym warsztatem muzycznym i świetnymi pomysłami. Nie ma tu mowy o jakimś rozbuchanym patosie, jest to dojrzała muzyka, którą mogę polecić praktycznie każdemu.
Strange Red Earth – “Otherworld” – Strange Red Earth 2003