Niemiecka kapela o korzeniach art-metalowych, na czele stoi polskiego pochodzenia wokalista Marty Caspar (Marcin Kasprzak). Po ciężkostrawnym albumie Burning Effigy, starsi o 3 lata muzycy próbują się odnaleźć w świecie gotyku cokolwiek to dla nich znaczy. Mam wrażenie że chłopaki chcą być bardziej gotyccy od innych bo podkreślają to na każdym kroku. Okładka czarno-biała ze zdjęciem jakiejś mrocznej małolaty co wygląda całkiem gustownie, ale czcionka którą piszą nazwę zespołu wskazuje na ich rogatą przeszłość, no i ten żenujący tytuł płyty, “Supergotico”, może ja się nie znam, może oni po prostu mają poczucie humoru. Już na wstępie albumu mamy utwór “SuperGothInferno”, jest bardzo dobry, przypomina trochę Two Witches lub Corpus Delicti, no ale ten tytuł?!?! Dwa następne “All That Remains Is Silence” i “Cut” są mocno wsparte partią skrzypiec co w połączeniu ze sposobem grania brzmi jak greckie Into The Abyss z pogranicza gotyku i artrocka. Wspomniany “Cut” to najlepszy utwór na płycie a zaraz za nim najgorszy “Chaos (TR 808- Mix)” brzmiący jak nieudana kopia Depeche Mode. Na końcu znajduje się cover Petera Murphy’ego “A Strange Kind Of Love” nie tak piękny jak oryginał ale starali się zrobić go nieco inaczej, prościej, kabaretowo. Przyznam, że muzyka jest trudna, zmienna i raczej dla koneserów niż dla początkujących, ale jeśli ktoś ma odwagę to niech słucha a może znajdzie tam coś, czego mogłem nie docenić.
Gothfryd
Sepulcrum Mentis – “Supergotico” – SargPark Records 1999