Zespól został założony w 1986 roku z inicjatywy Roberta Gawlińskiego i muzyków Republiki. Opera zarejestrowała jedną płytę zatytułowaną, materiał ten ukazał się dopiero na początku lat 90’ pod tytułem „1987-1988”. Grupa rozpadła się w 1990 roku gdy Grzegorz Ciechowski reaktywował Republikę.
Opera jest jednym z ciekawszych polskich zespołów zimnofalowych, jednak dzisiaj raczej już zapomnianym. Ze względu na wokalistę oczywiste wydają się porównania do jego wcześniejszego zespołu, czyli Madame. Jednak Opera poszła inną drogą niż Madame – więcej jest instrumentów klawiszowych, dzięki czemu muzyka robi wrażenie delikatniejszej.
Na płycie znajduje się 8 utworów. Album rozpoczyna bardzo przyjemny w odbiorze a jednak intrygujący „Cały czas mówię do siebie”. Jest to chyba najbardziej przebojowy kawałek, może ze względu na wpadający w ucho refren (łatwo wpada, i potem długo nie chce wyjść). Kolejnym utworem który zwrócił na siebie moją uwagę jest „Andżahar”, gdzie Gawliński momentami próbuje śpiewać niżej niż zazwyczaj (co według mnie nawet mu się udaje).
Najkrótszy a zarazem najlepszy (moja bardzo subiektywna opinia) kawałek na płycie to „Nigdy Ci tego nie pozwolę zobaczyć”. Wyrazisty bas, mocna perkusja, ciekawe „smaczki” instrumentów klawiszowych, chórki oraz melorecytujący wokal i tak przez dwie i pół minuty. Ogólnie płyta bardzo dobra, spójna, nie posiadająca słabszych momentów. Brakuje mi jednak surowości brzmienia, jakże charakterystycznego dla zimnej fali. Mimo iż album nie jest ideałem to gorąco polecam wszystkim fanom falowych brzmień, szczególnie tym którzy lubią Gawlińskiego z czasów Madame.
Robert Gawliński i Opera – “1987-1988”