Pierwsza fala rewajwalu postpanka przyniosła światu tysiące kapel o których mało kto dzisiaj pamięta. Do dziś dzień z łezką w oku wspominam czasy majspejsa, gadu gadu i – last but not least – forów internetowych. Na jednym z bardziej prominentnych zagramanicznych (RIP deathrock.com) wyczaiłem dziwny zespół, którym strasznie się jarało całe ówczesne community. Mowa o Pocahaunted, projekcie stworzonym przez Amandę Brown i Bethany Consentino (która później odeszła aby założyć Best Coast, który też bardzo polecam fanom surf-popowych brzmień). Jakkolwiek ich wczesne, mocno drone’owe granie średnio do mnie przemawia, album “Island Diamonds” pozostaje do dziś jedną z moich ulubionych płyt. Niesamowicie transowy, minimalistyczny a jednocześnie trzymający w napięciu. Jeśli lubicie grać w zielone, to jest idealny soundtrack. Gorąco polecam.