Jestem z siebie naprawdę dumna – od kiedy pokonałam moje opory i sięgnęłam po The Candy Spooky Theater zdarza mi się trafić na jakieś japońskie kapele, które przypadną mi do gustu. Tym razem odkopałam płytę nagraną w 1985 roku, zawierającą typowe, deathrockowe brzmienie.
Tytuł albumu wywołał delikatny uśmiech na mojej twarzy, bo “In the Dark” nie jest zbyt twórczą i oryginalną nazwą. Gdybym miała się tym kierować, odłożyłabym album od razu. Na szczęście do ignorantów nie należę i z niemałą ciekawością włączyłam “play” odtwarzacza. Przyznam szczerze, że nie byłam zbyt zaskoczona dźwiękami – rozwiązania, jakie stosują Japończycy są już znane i niczym nie zadziwiają. W czasach obecnych jest to po prostu dobre granie. Jeżeli jednak spojrzy się na “In the Dark” z nieco innej perspektywy można zauważyć jak wysoki poziom reprezentuje krążek. Jakość brzmienia jest więcej niż poprawna – to trochę dziwi, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że została nagrana ponad dwadzieścia lat temu, a niedawno wydane płyty z japońskim deathrockiem kuleją pod tym względem. Wszystko brzmi dość czysto, nie ma żadnych zniekształceń. Największą uwagę przyciąga “surfująca” gitara, która nadaje całości dość archaiczne brzmienie. Charakterystyczny jest też wokal – trochę piskliwy, typowy dla japońskich kapel. Tempo śpiewania jest zawrotne – momentami nie nadążałam. Album brzmi dość surowo. Jestem pewna, że muzyka proponowana przez formację przypadnie do gustu fanom Cinema Strange.
Polubiłam tę płytę, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie nadaje się ona do ciągłego słuchania – wiem, że po jakimś czasie będę musiała od niej odpocząć. Podoba mi się jednak hałas, jaki został na niej zawarty – jeżeli tak to ma wyglądać, to ja poszukam jeszcze czegoś japońskiego, co nawiązuje do post punka i okolicznych.
Phaidia – “In The Dark” – City Locker 1985