Michale Graves to były wokalista horror-punkowych Misfits, znany ze śpiewania na ich wydanych pod koniec lat 90 ubiegłego wieku płytach: “American psycho” i “Famous monsters”. Kto je słyszał ten wie, czego można spodziewać się po wokalu tego pana i jego solowej płycie. Graves jest wokalistą wręcz genialnym i tego nie ukrywa. Pierwsze skojarzenia po przesłuchaniu “Punk rock is dead” to oczywiście Misfits w ich odsłonie z lat 1997-2000. Muzyka ostra, szybka, melodyjna, z doskonałym wokalem. Graves nie przeciera żadnych nowych szlaków ani nie sili się na jakąś super-oryginalność, ale gra w swoim własnym stylu, który jest nie do podrobienia – głównie chyba dzięki wspomnianemu już wokalowi. Kawałki takie jak “Beware”, “Earth vs spider”, “Radio deadly”, “Dawn of the dead” czy arcygenialny utwór tytułowy to murowane hity, które można nucić już po pierwszym przesłuchaniu. I to nie tylko hity muzyczne, bo i tekstowo nie można im niczego zarzucić, zwłaszcza “Punk rock is dead”, będącemu rozliczeniem z modą i schematycznym myśleniem, tak częstym w punkrockowym światku. “Punk rock is dead” to z pewnością jedna z lepszych rzeczy, jakie wyszły w 2005 roku. Przeszła trochę bez echa, ale naprawdę warto posłuchać.
Michale Graves – “Punk Rock Is Dead” – Horror High Records 2005