Grangemouth w Szkocji znane jest większości głównie z bycia rodzinnym miastem Liz Fraser i Robina Guthrie, ale to nie o legendach dreampopu będzie poniższy wpis – a o nieco zapomnianym już zespole Lowlife pochodzącym z tego samego miasta. Powstał on na gruzach psychobillowych Dead Neighbours, których menadżerem był brat Robina, Brian. Gdy podczas nagrywania drugiej płyty z zespołu odszedł dotychczasowy basista, Brian korzystając ze swoich znajomości namówił Willa Heggiego, byłego basmana Cocteau Twins do pomocy przy skończeniu nagrań. Swieża krew wpłynęla radykalnie na zmianę stylistyki, i na początku 1984 roku po kolejnych roszadach personalnych Dead Neighbours przepoczwarzyli się w Lowlife. Pierwszym wydawnictwem jakie wypuścili była epka “Rain” – w mojej skromnej opinii ich najbardziej udany materiał. Jeśli nie jesteście fanami polowania na winyle, w 2006 na CD ukazała się reedycja “Rain” i pierwszego pełnego albumu grupy – “Permament Sleep” – cały czas dostać ją można za rozsądne pieniądze. Fani melancholijnego postpunka w nieco lżjeszych odcieniach na pewno nie będą zawiedzeni.