Los Carniceros Del Norte – Poe Is Dead

Los Carniceros Del Norte - Poe Is DeadPochodzących z Hiszpanii Los Carniceros Del Norte nie trzeba przedstawiać nikomu, kto choć trochę interesuje się tamtejszą prężnie działającą sceną deathrockową. Ta składająca się z muzyków takich orkiestr, jak Naughty Zombies, Paralitikos czy La Casa Usher supergrupa nagrała do tej pory wydany w 2007 roku, doskonale przyjęty album “13 Cuchilladas” oraz jego tegoroczną, poprawioną i uzupełnioną nowymi utworami wersję. Na tych wydawnictwach Rzeźnicy Północy zaprezentowali świeżą, czadową i pozbawioną kompleksów mieszankę deathrocka, horror punka i psychobilly z tekstami zainspirowanymi klasycznymi horrorami takimi jak “Lśnienie”, “Noc żywych trupów” czy “Gabinet doktora Caligari”. Na opisywanej EP-ce jednak zarówno muzyka, jak i tekstowe inspiracje są zgoła odmienne.

Tym razem Los Carniceros Del Norte na warsztat wzięli – jeśli jeszcze nie domyśliliście się z tytułu Ep-ki – Edgara Allana Poe. Konkretnie za inspirację posłużyły nakręcone przez Rogera Cormana filmowe adaptacje jego trzech opowiadań: “Czarnego kota” (“El gato negro”), “Maski czerwonej śmierci” (“La mascara de la muerte roja”), “Studni i wahadła” (“El pozo y el pendulo”) i jednego poematu – “Kruka” (“El cuervo”). Zmieniła się także muzyka zespołu, która nie jest już tym znanym z “13 Cuchilladas” szalonym deathrock-horror-punkiem. Kompozycje lekko zwolniły i znacznie wydłużyły się (tylko jeden utwór trwa poniżej sześciu minut!), a w brzmieniu uwidoczniły się inspiracje raczej zimną falą i tradycyjnym post-punkiem, niż mrocznymi czadami – takie np. “La mascara de la muerte roja” brzmi niemal jak The Cure za najlepszych czasów! Na odrobinę ostrzejszego grania pozwalają sobie Rzeźnicy Północy jedynie momentami w refrenie ostatniego na płycie “El pozo y el pendulo”, który przez większość czasu i tak jest jednak prowadzony przez monotonne klawisze i leniwą sekcję rytmiczną. Przyznam, że zabierając się do przesłuchiwania “Poe is dead” kompletnie nie spodziewałem się takich kompozycji, lecz nie jest to żadna wada. Zaskoczenie okazało się najsilniejszym elementem tej EP-ki, a w tym nowym muzycznym obliczu jest Rzeźnikom Północy nadzwyczaj do twarzy. Nie przeszkadzają mi tu nawet teksty w języku hiszpańskim, który zwykle raczej mnie odpycha niż przyciąga do kapel z tamtych rejonów geograficznych. Sprawdźcie tę EP-kę, bo naprawdę warto, tym bardziej, że została udostępniona do darmowego ściągnięcia na stronie Zorch Factory Records!

Michał Karpowicz

www.myspace.com/loscarnicerosdelnorte
www.zorchfactoryrecords.com/loscarnicerosdelnorte

Los Carniceros Del Norte – “Poe Is Dead” (EP) – Zorch Factory 2009