HORROR PUNK
Poniższy artykuł miał ukazać się na przełomie listopada i grudnia na łamach dwutygodnika (obecnie już raczej miesięcznika) “Grabarz Polski” jako element promocji trasy “Punk’n’Roll Tour”, w której udział brały m.in. zespoły Road Kill Zombies, Dead Pony i Rocket Mary. Z nieznanych mi powodów nigdy jednak się tam nie ukazał, a sama trasa z powodu warunków techniczno-pogodowych okazała się częściowym niewypałem. Publikuję go więc tutaj, mając nadzieję, że uda mi się przybliżyć ten muzyczny nurt osobom, które do tej pory nie miały z nim zbytniej styczności.
Wszystko zaczęło się na początku 1977 roku w Lodi, niewielkim mieście w stanie New Jersey. Wtedy to niejaki Glen Danzig, znany już z gry z kilkoma lokalnymi zespołami wokalista, postanowił założyć nową grupę. Za nazwę dla kapeli posłużył tytuł nakręconego na początku lat 60. filmu z Marilyn Monroe – ?Skłóceni z życiem?. Po angielsku – ?The Misfits?. Danzig szybko znalazł skład, który jednak ulegał częstym rotacjom, a jedynym, który towarzyszył mu przez niemal cały wczesny okres twórczości zespołu, był basista Gerald Caiafa, znany lepiej jako Jerry Only. Popularność Misfits szybko wykroczyła poza rodzinne strony głównie dzięki unikalnemu stylowi, jaki wypracował zespół. Presleyowsko-Morrisonowska maniera wokalna, jaką prezentował Danzig, uzupełniona została szybką, melodyjną muzyką, charakterystycznymi chórkami i tekstami nawiązującymi do klasycznych filmów i (nieco rzadziej) literatury grozy. Głównymi tematami utworów zaczęły być pożerające ludzi zombie, grasujące po lasach wilkołaki oraz inne krwiożercze monstra. Do wszystkiego doszedł oryginalny i wyjątkowy w tym czasie image, którego najbardziej znanym elementem stał się tzw. devilock ? charakterystyczny, opadający na twarz kosmyk włosów. Logiem zespołu został Crimson Ghost ? zainspirowana serialem z lat 40. trupia czaszka, obecnie jeden z powszechnie rozpoznawanych symboli rock’n’rolla. Tak ? w dużym skrócie ? narodził się nowy gatunek punk rocka.
Misfits w ciągu sześciu lat istnienia udowodnili, że są płodnym zespołem, nagrywając trzy pełnowymiarowe albumy (pierwszy z nich, ?Static age?, ukazał się jednak dopiero w roku 1997), jedną koncertówkę, trzy EP-ki i sześć singli. W tym czasie zaczęły się formować także inne zespoły, które jako drogę artystycznej ekspresji wybrały sobie balansowanie na granicy kiczu, grozy i makabry: w 1979 roku w Kaliforni powstaje TSOL Jacka Grishama oraz 45 Grave prowadzone przez wokalistkę Dinah Cancer. W 1980 ex-członek Misfits Bobby Steele zakłada The Undead; po rozpadzie Misfits w 1983 Danzig wraz z nowymi muzykami zakłada z kolei Samhain. Popularność horror punka zaczyna jednak przemijać i przez ponad dekadę był on gatunkiem nieco zapomnianym (mimo że wpływowym ? warto w tym miejscu zaznaczyć, że Misfits ? zwłaszcza końcowy okres ich ówczesnej twórczości ? byli sporą inspiracją dla sceny metalowej na czele z takimi zespołami, jak Metallica czy Entombed).
Misfits rozwiązali się w 1983, jednak dwanaście lat później ? po długiej sądowej batalii z Danzigiem ? Jerry Only zdołał przywrócić zespół do życia. Od tego czasu pozostaje on jedynym stałym członkiem zespołu, przez który przewinęli się tacy muzycy, jak Marky Ramone, Dez Cadena z Black Flag czy nieznany wcześniej Michale Graves, który zaśpiewał na dwóch wydanych pod koniec lat 90. płytach, po czym rozpoczął udaną karierę solową.
Reaktywacja Misfits bez Danziga to do tej pory przedmiot sporów wśród fanów zespołu, jednak nie będziemy roztrząsać jej słuszności bądź niesłuszności w tym artykule. Ważny jest fakt, że po reaktywacji zespołu jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nowe horror-punkowe kapele. Druga połowa lat 90. to ich prawdziwy wysyp i można by podejrzewać, że to chwilowa moda, gdyby nie fakt, że wiele z tych zespołów gra do dzisiaj i ma się dobrze. Najważniejsze ?nowe? kapele horror-punkowe to japoński Balzac (ci akurat powstali wcześniej ? w 1992), kalifornijskie Penis Flytrap i The Deep Eynde (działająca od połowy lat 90. gotycka grupa, która na początku nowego tysiąclecia skierowała się w bardziej punkowe rejony), teksański Shadow Reichenstein, nowojorskie The Brickbats, Blitzkid z Wirginii, Calabrese z Arizony, Antiworld z Portland, Wednesday 13 z Północnej Karoliny, The Rosedales z Chicago, austriackie Bloodsucking Zombies From Outer Space, brytyjska Zombina & The Skeletones, niemieckie The Other i The Spook. W latach 1999-2001 horror punkowe oblicze prezentowali nawet obecni idole nastolatek z AFI, którzy wydali m.in. genialną EP-kę ?All hallow’s?. Warto również wspomnieć o dwóch horror punkowych supergrupach: Son of Sam (pierwszą płytę nagrywali członkowie m.in. AFI, Samhain i Danzig) oraz Murderdolls (w składzie m.in. wokalista Wedensday 13 oraz Joey Jordison ze Slipknota na gitarze). Zaczęły również powstawać nastawione na horror punka wytwórnie muzyczne, z których najważniejszą jest obecnie niemieckie Fiendforce Records. Horror punkowe płyty wydają także między innymi ? również niemieckie ? Wolverine Records oraz amerykańskie Blood and Guts Records.
Wydawałoby się, że w horror punku nie można wymyślić za wiele i jest to gatunek, który z racji pewnego muzycznego ograniczenia zacznie w pewnym momencie zjadać własny ogon. Nie da się co prawda ukryć, że wiele zespołów nie robi nic poza kopiowaniem Misfits, lecz sporej części udało się pójść dalej i rozwinąć formułę gatunku, nie tracąc przy tym jego najbardziej charakterystycznych cech. Sporo kapel zaczęło łączyć horror punka z psychobilly, tradycyjnym rock’n’rollem, rockiem gotyckim bądź deathrockiem, który w ostatnich lat ach ? po długim okresie zapomnienia ? również przeżywa swój rozkwit i jest silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Popularność horror punka rośnie także w tak nietypowych dla niego miejsca, jak Polska, i nie mam tu na myśli jedynie umieszczanego na każdej części garderoby Crimson Ghosta. Do niedawna mogliśmy pochwalić się jednym z najlepszych cover bandów Misfits, czyli bydgoskim 666 Aniołów, oraz uznanym na całym świecie warszawskim Miguel & The Living Dead, których muzyka była wypadkową wczesnego gotyku, deathrocka, psychobilly i mrocznego punka. Coraz częściej odwiedzają nas również zespoły z Zachodu i tak na przykład gościliśmy już w swoim kraju takie orkiestry, jak The Deep Eynde, Shadow Reichenstein, The Crimson Ghosts czy The Spook.
O sile horror punka z pewnością przesądza dynamiczna, przebojowa muzyka, która idealnie sprawia się zarówno na koncercie, jak i w domowym zaciszu, ale i jego wizualna atrakcyjność (kto nie fascynuje się żywymi trupami?) i zdystansowanie od polityki, która w punku była obecna od zawsze i z reguły czyniła więcej szkód niż pożytku. Pozostaje nam sobie tylko życzyć, aby taki stan rzeczy się utrzymał jak najdłużej.
Michał Karpowicz
Polecane albumy:
Misfits ? wszystko!
45 Grave ?Sleep in safety? (Enigma 1983/reedycja na CD 1993)
T.S.O.L. ?Dance with me? (Frontier Records 1981)
Samhain ?Initium? (Plan 9 1984/reedycja na CD 1987)
The Deep Eynde ?Shadowland?(Disaster/People Like You Records 2004/2005)
Shadow Reichenstein ?Werewolf order? (Fiendforce Records 2005)
Michale Graves ?Punk rock is dead? (Horror High 2005)
AFI ?The art of drowning? (Nitro Records 2000)
Blitzkid ?Five cellars below? (Fiendforce Records 2006)
VA ? This is Horrorpunk vol. 1 i 2 (Fiendforce Records 2004, 2005)
Miguel & The Living Dead ?Alarm!!!? (Strobelight Records 2005)
666 Aniołów ?Czarcilok? (Burning Chords 2008)