Dlaczego zawsze myślałem, że Genetiks są z Luksemburga? Na to pytanie chyba już nigdy sobie nie odpowiem, bo Genetiks to Niemcy z krwi i kości. Grają konkretnego post-punka wzbogaconego mniej lub bardziej agresywną elektroniką, co daje bardzo zadowalające rezultaty. Jeśli wyobrazicie sobie mieszankę wczesnego Killing Joke, Kraftwerk i NoMeansNo, to będziecie mieli pewien pogląd na to, jak wygląda muzyka tych czterech Niemców. Teksty są w ich ojczystym języku i – mimo że nic z nich nie rozumiem – doskonale pasują do muzyki i sprawiają, że całość brzmi mocniej i ostrzej. Podejrzewam, że jeśli pancernik Schleswig-Holstein zaatakowałby Polskę w roku obecnym, to jego załoga słuchałaby właśnie Genetiks.
Podobno zagrali w tym roku rewelacyjny koncert w Warszawie, w co wierzę na słowo, bo taka muzyka koncertowo tylko zyskuje. “De Bello Genetiko” jest dobrym albumem i kolejną obowiązkową pozycją dla tych, którzy z pracy wracają sfrustrowani.
Genetiks – “De Bello Genetiko” – Amöbenklang/Broken Silence 2008