Pod nazwą Devilish Presley (czyli Demoniczny Presley) kryje się usytuowany gdzieś pomiędzy rock?n?rollem, glam rockiem a deathrockiem zespół. Stylem grania zdecydowanie odbija się on od typowego angielskiego sposobu. Płyta powinna się spodobać zarówno fanom The Misfits, Placebo jak i Scottiego Moore?a. Generalnie jest to gratka dla każdego przeciwnika elektronicznego nurtu w muzyce gotyckiej.
Na “Disgraceland” nie znajdziemy ani jednego syntetycznego bita, trzon muzyki stanowi świetnie prowadzona przez Johniego gitara, wspomagana przez bas oraz bardzo żywy automat perkusyjny. Oddzielny rozdział stanowi wokal Johniego Navarro. Jest to wprawdzie typowo brytyjski wokal, jest jednak momentami przypomina on bowiem Presleya, momentami wokalistę Placebo. Już na starcie Brytyjczycy zarzucają ogromne tempo. Większość piosenek jest szybka, rytmiczna i z łatwością wpada w ucho. Wyjątkami może tu stanowić ?Alien Turf? oraz ?Memento Mori?, w które to wplecione są lekko sentymentalne dźwięki oraz teksty.
Ogólnie jest to porządna rock’n’rollowa płyta z potężnym kopem oraz bardzo ciekawym mrocznym imagem. Jako że w przypadku Devilish Presley nie mamy do czynienia z amatorami, tylko doświadczonymi muzykami, z zapartym tchem czekam na następny krążek i gorąco polecam ten.
Devilish Presley – “Disgraceland” – November Records 2003