Cieplarnia to projekt muzyków od dawna związanych z rzeszowską sceną muzyczną, zrodzony z sentymentu do czasów świetności muzyki nowofalowej w latach osiemdziesiątych. Już niebawem ma się ukazać ich debiutancka płyta, w związku z czym zdecydowaliśmy się przeprowadzić wywiad z mózgiem całego przedsięwzięcia, Maćkiem Doboszem…
Bat-Cave.pl: Na początek może parę słów o was – kto tworzy wasz projekt? Co było dla was głównym impulsem do powstania Cieplarni?
Maciek Dobosz: Zespół Cieplarnia to ja, czyli Maciek Dobosz plus zaprzyjaźnieni muzycy, którzy pomogli ubrać moje wizje w dźwięki. Płyta powstała z tęsknoty, z nostalgii za tym, co było, a odeszło prawie całkowicie w zapomnienie. Aby nie stało się to bezpowrotnie, stworzyliśmy ten projekt.
Bat-Cave.pl: Czy przed powstaniem zespołu graliście w jakichś zespołach? Były one zbliżone czy raczej zupełnie odmienne muzycznie od tego co gracie teraz razem?
Maciek Dobosz: Oczywiście że graliśmy, jednak zespoły te, z małymi wyjątkami, nie są szerzej znane. Nigdy nie tworzyliśmy niczego innego niż nowa fala i nawet, jeżeli było to trochę odległe, miało zawsze w tle taki posmak.
Bat-Cave.pl: Które zespoły według ciebie miały największy wpływ na twórczość Cieplarni?
Maciek Dobosz: Co do wpływu, to muszę wymienić te zespoły i płyty, które ukształtowały mój gust muzyczny i które są dla mnie najważniejsze jeżeli chodzi o nową i zimną falę. Otóż zdecydowanym numerem jeden jest Cocteau Twins i ich płyta ?Garlands? oraz wszystko to, co ten świetny zespół zrobił przed jej wydaniem, czyli sesje dla audycji Johna Peela z BBC Radio oraz single i EP-ki. Jakiś czas temu ukazały się te wszystkie materiały w wersjach zremasterowanych przez Robina Guthrie (gitarzysta Cocteau) i brzmią REWELACYJNIE !!! Kolejny bardzo ważny zespół to The Cure i płyty ?Pornography? oraz ?Faith?. Pierwszy album Sisters Of Mercy ?First And Last And Always? jest nadal dla mnie niesamowity. The Mission ?God’s Own Medicine? to ciekawa kontynuacja wątków, zapoczątkowanych przez Wayne’a Hussey’a i Craig’a Adamsa w czasach, kiedy grali jeszcze w Sisters Of Mercy. Płyta U2 ?The Unforgetable Fire? jest również u mnie na piedestale. Do tuzów dochodzą też takie nazwy jak Red Lorry Yellow Lorry, Skeletal Family, Pink Turns Blue, Xmal Deutschland. Zdziwię Cię pewnie, ale nie jestem i nigdy nie byłem miłośnikiem Bauhausu i Joy Division, natomiast bardzo lubię płytę Love And Rockets ?Express?. Wracam też często do The Cult z okresu dwóch pierwszych płyt czyli ?Dreamtime? i ?Love?. Killing Joke to miłość na całe życie i mimo tego, że zdarzały im się różne zakręty, trwam przy nich na dobre i na złe.
Z polskich zespołów na pierwszym miejscu jest 1984, a potem Made in Poland, Variete z okresu kiedy grali muzykę nowo i zimnofalowa czyli 1984-1986, Republika (to ogromnie ważny dla mnie zespół), Tilt, Fotoness, Madame z okresu singla dla Tonpressu i utworu ?Gdyby Nie Szerszenie?, który znalazł sie na składance ?Przeboje na Trójkę?, nowofalowa Siekiera z płytą ?Nowa Aleksandria? (absolutna biblia nowofalowca!), Klaus Mitffoch, Rendez Vous, Aya RL (dwie pierwsze płyty), Ziyo (pierwsza i ?Witajcie w Teatrze Cieni?), Aurora, Milion Bułgarów (pierwsza i ?Blues??), No Smoking, DHM, Ivo Partizan, Gardenia, Novo Del Arte, Garaż w Leeds, New, Kineo RA.
Bat-Cave.pl: Jak wyglądało tworzenie materiału na płytę? Czy wszyscy muzycy mieli taki sam wpływ na jej kształt, czy bardziej jest to Twoja wizja?
Maciek Dobosz: Jest to zdecydowanie moja wizja, mój głos był decydujący co do brzmienia, charakteru i ogólnego wyrazu. Dlatego też ponoszę całkowitą odpowiedzialność zarówno za ewentualny sukces, jak i porażkę płyty. Materiał na nią powstał bez żadnego ciśnienia, bez oglądania się na potrzeby rynku, na target. Po prostu jeden człowiek miał jakieś wyobrażenie, jak to wszystko powinno wyglądać, a koledzy pomogli mu to nagrać. Płyta jest zróżnicowana, z dużej ilości pomysłów wybraliśmy dziesięć kierując się tym, że mimo różnorodności, stanowią spójną całość. Dodatkowo założenie było takie, że robimy album czysto nowofalowy, a nie z elementami tego gatunku. Zauważyłem, że zespoły takie jak Franz Ferdinand, Interpol czy Editors sięgają nieśmiało do elementów ?starej? muzyki ale robią to tak jakby z zawstydzeniem, jakby obciachem było korzystanie z tego, co stworzyła nowa fala. Z kolei ja i moi znajomi, którym nadal bliskie są pewne dźwięki, właśnie słuchamy tych zespołów w dużej mierze dlatego, że takie elementy w niej występują. Pomyślałem sobie, dlaczego mamy się wstydzić tego, co dla wielu ludzi nadal ma wartość, co na tak małą skalę zostało wykorzystane przez polskie zespoły, bo jak wyglądała fonografia w latach osiemdziesiątych wszyscy chyba wiedzą. Poszliśmy więc na całość i cofnęliśmy się w czasie o ponad 20 lat. Oczywiście niektórzy zadają mi pytanie, po co nagrywać taki archaiczny album w 2008 r. ? Moja odpowiedź jest prosta, może on i jest archaiczny, ważne, aby nie był anachroniczny.
A tak poważnie to myślę, że muzykę warto tworzyć tak długo, jak sprawia ona radość zarówno twórcy, jak i odbiorcom. A że tak się dzieje, świadczy chociażby ta rozmowa.
Bat-Cave.pl: Ile czasu zajęło wam nagranie wszystkich utworów? Czy dużym utrudnieniem był fakt, że sporo czasu spędzasz za granicą?
Maciek Dobosz: Samo nagranie nie zajęło dużo czasu, np. wokale do wszystkich numerów zostały nagrane w czasie dwóch sesji. Długo trwał proces produkcyjny, miksowanie, obróbka, ustalenie ostatecznego brzmienia. Wszystko to odbywało się jakby przy okazji, nie poświęcaliśmy tej pracy 100% czasu. Dlatego też, bez większego pośpiechu, przygotowaliśmy materiał, z którego jestem dumny i który, mam nadzieję, sprawi przyjemność ludziom, dla których został nagrany.
Bat-Cave.pl: Na jakim sprzęcie gracie? Staracie się używać instrumentów “z epoki”, aby jak najdokładniej oddać “zimne” brzmienie charakterystyczne dla lat osiemdziesiątych, czy też wasze instrumentarium jest raczej “nowoczesne”?
Maciek Dobosz: Bazujemy na ?starych? brzmieniach, używamy efektów z epoki i generalnie położyliśmy duży nacisk na to, aby materiał był ?falowy?, aby zawierał wszystkie elementy tak charakterystyczne dla połowy lat osiemdziesiątych. Bardzo ważna jest spójność, chcieliśmy też, aby muzyka brzmiała tak, jakby została nagrana w czasach odległych ale z użyciem dzisiejszego sprzętu nagraniowego. Bolączką dawnych zespołów falowych był często brak możliwości rejestracji swojej twórczości na profesjonalnym sprzęcie, przez co ta świetna muzyka traciła bardzo na wartości. Oczywiście albumy takie jak ?Nowa Aleksandria? Siekiery, jedynka Klausa Mitffocha czy kilka singli Tonpress-u trzymają bardzo wysoki poziom (szczególnie po ich zremasterowaniu) ale większość zespołów z ?bumu nowofalowego? (lata 1985-1987) nie miała tyle szczęścia i ich utwory bądź zostały zepsute w czasie nagrań, bądź nigdy nie dokonały profesjonalnej rejestracji swoich dokonań.
Bat-Cave.pl: Co jest główną inspiracją podczas pisania tekstów? Koncentrujecie się na swoich osobistych przeżyciach, czy też opisujecie otaczającą Was rzeczywistość?
Maciek Dobosz: Teksty muszą być ?o czymś?, nie mogą podawać błahych treści. Wiesz, nie jesteśmy młodzieniaszkami i to, co uchodziło ludziom osiemnasto-dwudziestoletnim, dzisiaj nie przejdzie.
A tak poważnie, interesujące szczególnie są relacje międzyludzkie, te wszystkie zależności, walka o dominację, uczucia pomiędzy kobietą i mężczyzną. Moje przeżycia odgrywają tu jakaś rolę, ale generalnie teksty opisują otoczenie, doświadczenia przyjaciół i znajomych. Toksyczne związki, bo i takie w życiu się zdarzają, są o wiele bardziej interesujące z pozycji obserwatora niż sielanka, spijanie sobie z dzióbków itp. Do tego dochodzą mechanizmy władzy, walka o pieniądze, które ją dają. Polityka nas nie interesuje, raczej zjawiska socjologiczne związane ze zdobywaniem władzy, dominacji i to zarówno na płaszczyźnie globalnej, jak i tej mniejszej czyli najmniejszego państwa świata: kobiety i mężczyzny.
Bat-Cave.pl: Jaki tytuł będzie miał wasz debiut i ile utworów się na nim znajdzie?
Maciek Dobosz: Płyta będzie miała tytuł ?Przebudzony?. Myślę, że słuchacze bez problemu go sobie zinterpretują i to zarówno w odniesieniu do mojej osoby, jak i do materiału zawartego na albumie. Będzie dziesięć utworów ułożonych tak, że tworzą spójną całość, są urozmaicone i pozbawione częstej w nowej fali monotonii. Będą dwa nagrania, w których jest trochę współczesnych brzmień (czwarte ?Pokochaj Inercję? i siódme ?Czekałem?), jedno nagranie zimnofalowe (szósty utwór pt.?Aberracja?), ale generalnie jest to album nowofalowy i zgodny z zasadami gatunku.
Bat-Cave.pl: Pochodzicie z Rzeszowa – miasta które w latach osiemdziesiątych uważane było za “zagłębie” muzyki nowofalowej i wydało na świat wiele znakomitych zespołów grających w tej stylistyce. Jak z Twojej perspektywy wyglądały lata świetności tamtej muzyki? Czy masz jakieś szczególne wspomnienia związane z tamtym okresem?
Maciek Dobosz: Jestem bardzo dumny z tego, że pochodzę z Rzeszowa, to miasto ma w sobie coś niesamowitego. Wszystkie zespoły, które tworzyły w latach osiemdziesiątych, miały w sobie magię, siłę, o której grupy grające w innych miejscach w Polsce mogły tylko pomarzyć. Nie wiem skąd się to wzięło, ale nagle pojawiły się grupy, które natychmiast osiągnęły ogólnopolską popularność, ich utwory były grane w audycjach radiowych, pisały o nich gazety. Czy mam wspomnienia z tamtych lat? Oczywiście, masę!!! Przyjaźniłem się i do dziś to trwa, z ludźmi z 1984, ich muzyka i teksty Piotra wywarły na mnie olbrzymi wpływ. Mając siedemnaście, osiemnaście lat, chodziłem na ich próby, byłem świadkiem tego, jak powstawały nowe utwory, jak wyglądał cały proces twórczy.
Bat-Cave.pl: Jak obecnie wyglądają Twoje kontakty z ludźmi którzy tworzyli (lub tworzą) lokalną scenę muzyczną?
Maciek Dobosz: Ponieważ spędziłem w Rzeszowie większość swojego życia, znam masę osób, a że obracam się w świecie artystów, to oni głównie są moimi znajomymi. Do dzisiaj trwają przyjaźnie, nawiązane w dawnych czasach, recenzujemy sobie nawzajem płyty, dzielimy się zdobytymi informacjami, nagraniami itp. I tak, znam członków Aurory i Noah-Noah, przyjaźnie się do dzisiaj z Danielem Kleczyńskim, mózgiem No Smoking. Tak na marginesie może uda mi się go kiedyś namówić do wydania zgromadzonych przeze mnie materiałów tego mega-niedocenionego, a zasługującego na to, zespołu. Znam ludzi z Miliona Bułgarów ze składu z 1986 r. Z obecnie tworzących w Rzeszowie zespołów wyróżniam szczególnie Jesus Chrysler Suicide, a z jego liderem Tomkiem Rzeszutkiem utrzymuje niemalże codzienny kontakt. Lubię też Agressive 69, która choć nie jest ?czysto? rzeszowskim zespołem, ma silne związki z tym miastem. Jak więc widzisz, jesteśmy wszyscy ?wielką, rzeszowską rodziną?. Myślę, że warto by było kiedyś spisać wspomnienia z tamtych lat. Może ktoś pokusi się o takie wydawnictwo? Chętnie podjąłbym się napisania rozdziału pt. ?Rzeszów lat osiemdziesiątych i jego muzyka?.
Bat-Cave.pl: Miałeś niemały wkład w wydanie “zaginionego” materiału zespołu 1984 – “Specjalny Rodzaj Kontrastu”; czy możemy się spodziewać wydania nagrań kolejnych, zapomnianych zespołów z Twojego archiwum?
Maciek Dobosz: Będę się starał, ale bez pomocy ludzi, którym podobnie jak mnie leży na sercu ocalenie od zapomnienia dorobku tych świetnych zespołów, nie dam rady. Sam wiesz, jak wygląda polski rynek muzyczny, co się wydaje, co puszcza w radiu. Małe wytwórnie mają cały czas pod górkę, a wszystkie koszty, jakie trzeba ponieść przy okazji wydania płyty są takie, że nie opłaca się tego w ogóle robić. Każdy, kto odważy się sfinansować takie wydawnictwo, musi się liczyć z tym, że albo nie odzyska wyłożonych pieniędzy albo na ich zwrot będzie czekał latami. Myślisz, że to motywuje ludzi do wchodzenia w wydawanie płyt? Oczywiście dużą rolę odgrywają też słuchacze, każdy niemalże album, w dniu premiery lub nawet wcześniej, dostępny jest w internecie i każdy, bez najmniejszego problemu, może go ściągnąć za darmo. Myślisz, że ludzie pójdą do sklepu po płytę, wydadzą te 20-30 złotych na oryginał, czy ściągną album ?za darmo? z sieci ? To jest właśnie problem, jak internauci ściągają U2 czy Interpol, to Ci muzycy czy ich wydawcy nie odczuwają tego tak boleśnie (nie twierdzę przy tym jednak, że takie działania są bardziej OK niż w stosunku do polskich zespołów jednak cena płyty zachodniej w Polsce, w odniesieniu do zarobków jest tak wysoka, że ludzie często nie mają innego wyjścia, jak ściągnąć coś z net-u), jak mała, często jednoosobowa firma w Polsce. Dlatego też apeluję do słuchaczy: popierajcie niekomercyjne wydawnictwa, kupujcie oryginalne płyty polskich wykonawców, bo tylko tak można doprowadzić do wydawania kolejnych płyt, do ratowania muzyki, która ma dla wielu ludzi duża wartość, a która zaginie bezpowrotnie, jak zrezygnują z jej wydawania ostatni pasjonaci!
Bat-Cave.pl: Jak według Ciebie wygląda polska niezależna scena muzyczna z lokalnej, rzeszowskiej perspektywy, w porównaniu z tym jak analogiczne środowisko wygląda za granica? Gdzie “niezależnym” jest łatwiej?
Maciek Dobosz: Niezależnym nigdzie nie jest łatwo, ale szczególnie w Polsce jest to widoczne. Zespoły muszą się borykać ze wszystkim, począwszy od sali prób, poprzez dojazd na koncerty, fundusze na nagrania itp. Oczywiście dotyczy to również dużych, mainstreamowych zespołów, ale za nich załatwiają to wszystko menadżer, wytwórnia płytowa, a niezależni mogą liczyć tylko na siebie i kilku oddanych przyjaciół. Niestety, takie są realia i bardzo nad tym ubolewam. W Polsce jest wiele zespołów, które grają interesującą muzykę, których teksty są ?o czymś?, a nie powielają zdartych schematów na przebój. Nie ma jednak mecenasa, który zobaczyłby w nich potencjał, nie bał się zaryzykować pieniędzy na ich wypromowanie, a wiąże się to z tym, o czym mówiłem wcześniej. I tak koło się zamyka. Również duże wytwórnie płytowe nie są zainteresowane ryzykiem, związanym z wypromowaniem innych rzeczy, niż miałka popowa papka. Ich interesuje łatwe zarabianie pieniędzy, a nie sztuka.
Bat-Cave.pl: Założyliście swój profil w serwisie Myspace – z jakim spotkaliście się odzewem? Czy większość waszych sympatyków stanowią “starzy wyjadacze”, czy też jest zauważalna liczba młodych osób, które interesuje wasza muzyka?
Maciek Dobosz: Założenie profilu okazało się strzałem w dziesiątkę, odwiedziło go do tej pory ponad 2300 osób. Również odzew, z jakim spotkała się nasza muzyka jest tak dobry, że przerosło to nasze najskrytsze wyobrażenia. Jestem BARDZO miło zaskoczony tym, że muzyki nowofalowej słuchają ludzie młodzi. Nie spodziewałem się tego, myślałem, że młodzież wybiera hip-hop jako muzykę im bliższą, z tekstami traktującymi o nich tu i teraz, a nie ?dołowanie?, z tekstami, które muszą podlegać analizie, zastanawianiu się, co autor miał na myśli, co chciał przez to powiedzieć itp.
Bat-Cave.pl: Wasza debiutancka płyta ma ujrzeć światło dzienne w lutym. Czy w związku z jej premierą są już przewidziane jakieś plany koncertowe? Z jakimi polskimi zespołami chciałaby zagrać Cieplarnia?
Maciek Dobosz: Myślimy intensywnie, jak zorganizować koncerty. Jak wiesz, jest to trudne głównie ze względu na moje aktualne miejsce zamieszkania. Odbywają się już próby, że tak powiem muzyczne, ale trzeba to później jeszcze połączyć z wokalem. Zobaczymy z jakim odzewem spotka się nasza płyta, czy ludzie będą chcieli słuchać Cieplarni. Dużo zależy od sprzedaży, jeżeli słuchacze naprawdę zainteresowani kupią oryginalną płytę, nie będą ściągali z internetu i przegrywali od znajomych, jest szansa, ze wydawca zorganizuje trasę. Oczywiście ?trasa? to może zbyt duże słowo, będzie to raczej kilka koncertów, w różnych miastach, w klubach w stylu warszawskiego No Mercy, które przoduje w promowaniu muzyki różnej od tej, jaką jesteśmy zamęczani przez stacje radiowe.
Z kim chcielibyśmy zagrać? Oczywiście z 1984, Made in Poland, DHM, Hatestory, MinusBand, Psychoformaliną.
Bat-Cave.pl: Czy w przyszłości możemy się spodziewać następcy debiutu Cieplarni?
Maciek Dobosz: Za wcześnie o tym myśleć, skupiamy się na debiutanckiej płycie, a jak już wcześniej wspomniałem, od zainteresowania nią zależą dalsze losy projektu. Mamy świetnego wydawcę, firmę 2.47 Production, która pozostawiła nam swobodę twórczą. Jej szef, Bodek Pezda, nie ingerował ani w stronę muzyczną ani w artystyczną. Stworzył nam idealne warunki do pracy, bez ciśnienia, bez zobowiązań, raczej taki przyjacielski niż biznesowy układ. Jednak prawa rynku są brutalne, a działania charytatywne skończyły się dawno temu i wszystko teraz weryfikuje ekonomia. Wyniki sprzedaży płyty są kluczem do dalszych rozmów na temat przyszłości zespołu i ewentualnego tworzenia nowej muzyki. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że również dzięki pomocy takich ludzi jak Ty, płyta dotrze do osób nią zainteresowanych.
Bat-Cave.pl: Bardzo dziękuję za wywiad. Czy chciałbyś coś jeszcze przekazać naszym czytelnikom?
Maciek Dobosz: Słuchajcie polskiej muzyki, bądźcie wytrwali w poszukiwaniach, nie ograniczajcie się tylko do tego, co łatwo dostępne. Popierajcie niezależne wydawnictwa, kupujcie oryginalne płyty wykonawców, którzy często własnym sumptem dokonują nagrań, płacą za studio, salę prób, za instrumenty, poświęcają masę czasu i energii na tworzenie czegoś, co może nie zmieni Waszego życia, ale z pewnością uczyni je ciekawszym, pełniejszym i lepszym.