Nie ma co ukrywać, że album grupy Catholic Spit należał do najbardziej oczekiwanych premier muzycznych dark punk / deathrock na zachodnim wybrzeżu Stanów. Po całkowicie wyprzedanym singlu „ I’m Your God Now” przyszedł czas na prezentację pełnego materiału, na który przyszło czekać fanom kilka miesięcy od ukazania się pierwszej wzmianki o przedsprzedaży płyty. Krew się w fanach gotowała, w międzyczasie zespół koncertował, lecz niewiele dystryktem Los Angeles. Przyznacie chyba sami, że poruszyć takim miastem i jego sceną jest niezwykle trudno, szczególnie mając na uwadze dokonania tamtejszych 45 Grave, Christian Death, Super Heroines oraz kultowy klub Release the Bats. Los Angeles to prawdziwa mekka hardcore / punk oraz czarnego grania i chyba trzeba mieć dużo samozaparcia żeby zwrócić na siebie uwagę za pomocą muzyki. Catholic Spit pochodzą z Ventura, małego miasteczka obok L.A. i im się to wszystko znakomicie udało.
Na próżno będzie tutaj szukać łatwych melodii. Muzyka pozbawiona zupełnie melancholii, za to pełna obłędu, wciąga w szaleńczy wir makabry i groteski. Zdecydowanym atutem zespołu jest powrót do klasycznego brzmienia, opartym na punkowym zadziorze, który prawie całkowicie oczyszcza muzykę z jakichkolwiek gotyckich inklinacji. Charakterystyczne jest tutaj brzmienie, oparte na klasycznym rozchwianym „pajęczej” gitarze, oraz psychotyczne jak majaki paranoika klawisze. Wokalistka śpiewa wysoko i histerycznie, co potęguje duszną atmosferę. Z daleka od romantycznego chałturnictwa, mamy również doskonały ukłon w stronę wczesno-deathrockowych początków Kalifornii w postaci Vox Pop, 45 Grave, The Nuns. Myślę że to bardzo ważne, szczególnie z uwagi na zatarcie w ostatnich latach prawdziwego pazura tej muzyki.
Jedno jest pewne, to nie żadna podróbka tego z czym mieliśmy do czynienia od lat 80 w Kalifornii, lecz jest to dobra kontynuacja tego, co wytyczyli tytani gatunku. Istnieje jednak jeden minus: te 7 utworów to zaledwie ponad 20 minut muzyki i przemykają niczym huragan. Dla mnie trochę mało i pozostawia niedosyt, ale chyba było takie założenie. To kolejny haczyk zespołu na który dałem się złapać, po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na przesyłkę. Ale tutaj zaleta, czekanie zrekompensowało mi piękne wydanie płyty, z ciekawą grafiką, grubym bookletem z rysunkami i tekstami, a przede wszystkim na limitowanej wersji do 100 sztuk na białym winylu. Wersji CD nie ma wcale i nie wiadomo czy się pojawi, za to po zakupie jest możliwość pobrania muzyki w wersji cyfrowej.
Doskonałą wiadomością jest nowe wydawnictwo – 7 calowy split Catholic Spit z zaprzyjaźnionym zespołem Generacion Suicida.
Catholic Spit – “A Pact With The Devil” – Bad Touch Records 2013