“Singles going steady” to reedycja wydanego w 1979 roku pod tym samym tytułem albumu, zawierającego wszystkie single i B-side’y nagrane przez znanych i lubianych Buzzcocks, wydanego z okazji pierwszej amerykańskiej trasy zespołu. W porównaniu do oryginału mamy tu aż o osiem utworów więcej – reedycja jest bowiem wzbogacona o single nagrane już po pierwszym wydaniu tej płyty. Łącznie dostajemy niemal 75 minut gitarowego grania z czasów, gdy dla punkowych zespołów najważniejszy był nie wygląd, a po prostu porządna muzyka.
Ta płyta to takie Buzzcocks w pigułce – najlepsze utwory z trzech pierwszych płyt, wzbogacone tymi, które są równie dobre, a nigdy się na pełnometrażowym wydawnictwie nie znalazły – jak np. “Orgasm addict” czy “Running free”. Oprócz nich mamy oczywiście największe hity zespołu, dzięki którym stał się znany nie tylko wśród punkowej publiczności: “Ever fallen in love (with someone you shouldn’t’ve)?”, “I don’t mind”, “Autonomy”… “Singles going steady” to album idealny zarówno dla kogoś, kto dopiero chce się zapoznać z zespołem, jak i dla tego, kto chciałby mieć swoje ulubione nagrania na jednej płycie. Wszystko wzbogacone książeczką, w której znajdziemy ciekawy artykuł o historii zespołu od ich powstania aż do roku 1981, czyli jego rozpadu (Buzzcocks wrócili do grania dopiero osiem lat później).
I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że na płycie nie znalazł się “Spiral scratch” – bardzo ważny singiel, nagrany jeszcze z pierwszym wokalistą zespołu – Howardem Devoto. Szkoda, bo są to chyba najtrudniej dostępne nagrania zespołu i fajnie byłoby je mieć na CD.
Ale tak poza tym, to nie ma się do czego przyczepić. Pozycja obowiązkowa, bo to kawał świetnego, popowego punk rocka… A może już punkowegom popu?
Buzzcocks – “Singles Going Steady” – EMI 2001