Kawał historii, kiedy mówi się o Polskiej Nowej Fali to wymienia się Siekierę, 1984, Variete, Madame, Made In Poland. O paru zespołach zapomniano zupełnie nie wiedzieć czemu. Łódzki Blitzkrieg w tamtych czasach był nie tylko dobry ale i znany. Zagrali aż trzy razy na festiwalu w Jarocinie na specjalne zaproszenie. Co z tego zostało? Taki los podzieliło jeszcze wiele innych kapel, byli dobrzy ale mieli pecha, że urodzili się w PRLu i zamiast cieszyć się karierą rock’n’rollowca byli zmuszeni do pracy na przykład w fabryce spinaczy do bielizny. Lider zespołu Piotr Czyszanowski udzielał się później w Pornografii, Closterkeller, a po wyjeździe do Stanów założył zespoły Mace i udzielał się w Electric Hellfire Club. Ale wróćmy do płyty. Wydanie bardzo oszczędne, kolory czarno-żółte na okładce kompozycja ze zmultiplikowanego damskiego tyłka, nie za pierwszym razem to zauważyłem, myślałem, że to luksfera. Na kasecie znajdziemy 12 kompozycji z czego trzy pochodzą z nagranej w 1989 roku demówki, jedne to całkiem miłe łatwo wpadające w ucho melodie, chociażby “King Of The Castle” i “Elewator”, inne żywiołowe i rzekłbym przebojowe jak np. “Tłum (When You Die)”, “Pressure” lub tytułowy “Holy War” który ma bardzo łatwy do zapamiętania refren i często sobie go podśpiewuję. Wszystkie utwory niosą ze sobą nostalgię, chłód i szczerość, której brakuje w muzyce robionej dzisiaj. W kawałku “Holling The Gun” wykorzystano motyw O Fortuna! z Carminy Burany Carla Orfa, ale jest to zupełnie samodzielne dzieło bo przechodzi gładko w post-punkowy, ciekawy utwór w typowym dla zespołu stylu. Trochę się nagimnastykujecie zanim znajdziecie tę pozycję ale naprawdę warto, bo stąd nasze mroczne korzenie.
Gothfryd
Blitzkrieg – “Holy War” – Astra Records 1991