Z zespołami których słucham bardzo często bywa tak, że jedyne płyty które z perspektywy czasu można uznać za udane, to pierwsza lub druga z kolei – to co zazwyczaj następuje potem, to odcinanie kuponów od chwalebnej przeszłości i nagrywanie badziewia bo wiadomo, show must go on. Są na szczęście wyjątki od tej reguły – dzisiaj na tapecie znajdą się The Comsat Angels Angels z ich czwartą płytą – “Land”. Zespół znajdował się wtedy nieco na rozdrożu po rozstaniu z Polydorem, a nowy label dość mocno naciskał na złagodzenie brzmienia, co też daje się zauważyć od pierwszych dźwięków. Jest to granie na pewno lżejsze i bardziej radiowe niż ich poprzednie wydawnictwa, ale ta zmiana stylistyki jest całkiem przekonująca – co jest o tyle zabawne że muzycy nie mają o niej, delikatnie mówiąc, zbyt dobrego zdania. Mocniejszymi momentami na płycie są między innymi przebojowy, wybrany na singiel “Will You Stay Tonight?”, nie mniej wpadający w ucho “Alicia”, tajemniczy i przestrzenny “Nature Trails”, energetyczny “Island Heart”, czy też nagrany ponownie (i brzmiący w mojej opinii dużo lepiej niż oryginał z pierwszej płyty) “Independence Day”, który też pozwolę sobie zamieścić poniżej.